Po długiej przerwie niezaglądania na bloga, wielka
reaktywacja :P
Dzisiejsza notka będzie poświęcona małej Floey, która
zawitała w moim domu kilka tygodni temu. Obiecywałam ją przedstawić dokładniej na blogu, więc to
robię J
Oczywiście nie jestem jeszcze w stanie stwierdzić i napisać
jaka jest konkretnie, bo ma dopiero 3 miesiące. Dokładniejszy opis będzie
dopiero po roku wspólnego życia pod jednym dachem :D
Floey pochodzi z hodowli Mystique Regni i jest absolutnym
spełnieniem moich marzeń. Jest psem, na którego czekałam bardzo długo, nie
tylko ze względu na to, że długo nie miałam warunków na posiadanie szczeniaka,
ale również ze względu na to, że Gia podczas pierwszego krycia nie zaszła w
ciążę :P Taki psikus z jej strony :P
Drugie krycie było już przypieczętowane sukcesem i parę
tygodni po nim, ciąża Gii została potwierdzona. Ja tym samym oczywiście
znalazłam się w siódmym niebie :P
Miała być suczka, miała być szalona, otwarta na ludzi,
chętna do pracy, zabawna i po prostu wesoła. I taka na chwilę obecną jest :D Więc jest…
idealna? No nie całkiem, bo to szczeniak :P O 3 miesięcznym szczeniaku za wiele
jeszcze powiedzieć nie można J
Floey jest psiakiem kochającym życie. Strasznie radosna,
uśmiechnięta, szczekająca, skacząca jak królik, śmigająca strasznie szybko,
szarpiąca się jak hiena, mała modelka, niezdara, brudząca się tragicznie… jest
po prostu wariatką każdą swoją komórką ciała.
Jest małym czołgiem, który zanim pomyśli... działa :P
Czym nie jest Floey? Nie jest jednym z youtubowych super ułożonych
szczeniaków, które w wieku 8tygodni robią salta w powietrzu xD Jest papisiem w
100% i tak też traktowana. Klikamy podstawowe rzeczy i czasem mniejsze lub
większe pierdoły i na chwile obecną nam to wystarczy :D Mamy wiele czasu, aby wszystkiego
powoli się uczyć. Poznajemy świat, otoczenie i to co wolno robić, a czego nie.
Na razie tyle na temat małej Flo ;) Więcej postaram się
napisać z czasem J
PS: Wiem, że na pewno wiele ludzi stwierdzi, ze skoro
pojawiło się nowe zwierzę w domu odstawię na bok Piccolinę. Zdecydowanie nie.
Piccolina jest częścią mnie i nigdy nie zostanie ode pchana na drugi plan.
Obecnie owszem, ma postawione pewne granice, ma mniej mojej uwagi niż miała
przed szczylem, jednak jest to raczej normalne. Floey jest jeszcze dzieckiem i
chcąc nie chcąc muszę jej poświęcać więcej czasu niż Piccolinie, aby wyrósł z
niej normalny pies, którego bez wstydu będę mogła przedstawiać ludziom :P Kiedy
Flocz podrośnie, stosunki w poświęcaniu psom czasu się wyrównają, jednak obecnie pinczer musi się pogodzić z tym, że uwagę dzielę na dwa psy.
Na pewno Piccolina w najbliższym czasie będzie rzadziej
spotykana na zdjęciach. Dlaczego? Bo podczas mojej nieobecności, pinczer
stwierdził, że przydało by się przytyć xD I tak też zrobiła… stając się mało
atrakcyjnym obiektem do fotografowania :P Zdobyła też nową ksywkę „Pinczer
Parówa” :P Oczywiście została rzucona na dietkę i skonsultowałam jej kręgosłupowy
przypadek z innym weterynarzem, który stwierdził, że pies może biegać.
Wspomniał nawet o tym, że powinien ponieważ mocne mięśnie będą działały tylko
pozytywnie na podtrzymywanie kręgosłupa. Więc pinczer chcą czy nie, powraca ze
mną do biegania <3 Więc mam nadzieję, że zrzuci nadmierny tłuszczyk i będzie
znów cudnym obiektem do zdjęć :D
Tyle dziś z mojej strony. Notka mało fotograficzna, jednak
mam nadzieję, że miło ją przyjmiecie :D
Więc do następnej notki, wtedy już fotograficznej J
Jeśli ktoś ma pytania odnośnie moich psów, sprzętu foto,
techniki foto lub szuka rady w kwestii fotografii zachęcam do zadawania pytań J Nie gryzę i chętnie
odpowiadam na pytanka ;)
Więc proszę się kierować na maila” martynaozogphoto@gmail.com
Pozdrawiam!